
Na początku listopada Portugal. the Man wydają swój najnowszy krążek - “SHISH”. Wraz z nowym materiałem, niedawno zapowiedzieli również trasę koncertową, na której nie zabrakło Warszawy. Skąd natomiast wzięła się ich popularność i czy “Feel It Still” był dla nich prawdziwym błogosławieństwem?
Portugal. the Man to amerykański zespół alternatywny, który powstał na początku XXI wieku i zdążył już wypracować swoje charakterystyczne brzmienie. Balansując pomiędzy psychodelią, popem i indie rockiem zdążyli zbudować wokół siebie niezwykle oddaną publiczność na całym świecie. Co warto podkreślić, samym centrum zespołu stoi wokalista i główny songwriter - John Gourley, który stał się twarzą Portugal. the Man, a swoje korzenie ma w post-hardcore’owych brzmieniach.
Ich przełom nastąpił niemal dwie dekady po debiucie, dzięki ich ósmemu albumowi studyjnemu “Woodstock” wydanemu w 2017 roku i utworowi “Feel It Still”, który natychmiastowo podbił listy przebojów na całym świecie. Zajął 4. miejsce na liście Billboard Hot 100 i przyniósł zespołowi nagrodę Grammy w kategorii Best Pop Duo/Group Performance.
Będąc na ogromnej fali popularności, postanowili nie ulegać wszechobecnej komercji i spróbować być wiernym swoim brzmieniom. Stąd też w kolejnych latach kontynuowali bardziej eksperymentalne wydawnictwa. W 2023 roku, jako owoc ich poszukiwań, ukazał się krążek “Chris Blach Saved My Life”. A w 2025 roku zespół zaskoczył fanów wydaniem EP „uLu Selects Vol #2” na początku czerwca, a we wrześniu wypuścił nowy singiel „Denali” - zapowiedź aktywności przed nadchodzącym materiałem studyjnym - “SHISHI”.
Portugal. the Man pozostają bandem, który nie goni trendów, lecz konsekwentnie kształtuje własne brzmienie - od początków, poprzez globalny przebój „Feel It Still”, aż po najnowsze wydawnictwa i zapowiedziany album. A już w marcu 2026 przyjadą do Polski, by zagrać w ramach swojej światowej trasy koncertowej, w warszawskiej Stodole.
Wiktor Fejkiel


