3.06.2025

Neil Westfall (ADTR): "Zależy nam na graniu rzeczy, które spodobają się naszym ludziom"

Po najnowszej premierze “Big Ole Album Vol.1” legendarna grupa A Day To Remember wystąpi na dwóch koncertach w naszym kraju - 13.06. w Warszawie na Letniej Scenie Progresji oraz dzień później we wrocławskim A2. Z tej okazji porozmawialiśmy z gitarzystą Neilem Westafallem o przygotowaniach do koncertów.

Wiktor Fejkiel: Jakie są wasze ulubione wspomnienia z minionych tras koncertowych po Europie?

Neil Westfall (A Day To Remember): - Możliwość podróżowania i doświadczania różnych kultur i miejsc, do których sami z siebie często nie jeździmy, to coś, co wspominam najlepiej. W każdym z tych miejsc spotykasz wielu swoich fanów, którzy dają ci mnóstwo energii i współtworzą z nami genialne show, które pozostają w pamięci na długo. Do tego możliwość próbowania różnych potraw, zobaczenia stylu życia różnych ludzi, to coś pięknego. Szczególnie że Europa jest dość wyjątkowa - wystarczy 5 godzin drogi i jesteś w zupełnie innym środowisku, więc to bez wątpienia jedna z moich ulubionych rzeczy.

Dostrzegasz dużą różnicę między graniem na festiwalu a koncertami solowymi?

- Zdecydowanie tak. Na solowych koncertach możemy zagrać zdecydowanie więcej utworów, na które nie mielibyśmy czasu na festiwalach. Setlistę układamy po prostu w kompletnie inny sposób. Na festiwalu chcesz zagrać największe hity, aby jak najwięcej osób, które gdzieś tam coś o tobie słyszy, mogły być zadowolone. Na koncercie solowym pole manewru jest zdecydowanie szersze - zawsze powtarzam, że tam dostaniesz coś, czego kompletnie się nie spodziewasz.

Jakie jest w takim razie wasze podejście do tworzenia setlisty na koncertach solowych?

- Głównie zależy nam na graniu rzeczy, które się ludziom spodobają, upewniając się, że energia będzie na właściwym poziomie. Musimy znaleźć odpowiedni balans pomiędzy starymi a nowymi utworami tak, by wszyscy byli szczęśliwi. Najlepsze w tym wszystkim jest fakt, że mamy tyle znanych utworów, że możemy ciągle zmieniać utwory i dzień po dniu zagrać z inną setlistą. 

Jak podchodzicie natomiast do tworzenia nowych aranżacji na koncerty?

- Na tą trasę przyszykowaliśmy kilka nowych wersji, które pomogą nam umieścić jak najwięcej starszych utworów w setliście. Na przykład gramy połowę jednej, a potem połowę drugiej, by upewnić się, że zagramy jak najwięcej z naszego materiału. Więc w sumie to nie do końca są nowe aranżację, ale coś w rodzaju medley’a, także będzie ciekawie.

Jak ważne są dla was efekty wizualne na koncertach?

- Wszystko zależy od miejsca i rodzaju koncertu. Czasem mamy rozbudowane efekty w postaci wideo tła za nami, a czasem jest to zwykły backdrop. Natomiast zawsze staramy się, by wszelkie tego typu rzeczy dopełniały nasze show i pomagały w odczuwaniu danej piosenki. Wiesz o co chodzi, jeśli mamy bardziej agresywną piosenkę to wizualizacja musi pójść w tym kierunku - tu nie ma pójścia na kompromis.

Jakie były wasze pierwsze wrażenia, gdy dowiedzieliście się, że zagracie w Polsce? 

- Szczerze mówiąc, bardzo polubiliśmy Polskę. Kiedy byliśmy u was trzy lata temu z zespołem Bring Me The Horizon w Gliwicach, to był jeden z naszych ulubionych przystanków na tamtej trasie. Absolutnie zakochaliśmy w jedzeniu, więc gdy dowiedzieliśmy się, że zagramy tu ponownie dwa koncerty, bardzo się podekscytowaliśmy. Szczególnie że ani w Warszawie, ani we Wrocławiu nie byliśmy nigdy wcześniej. Na tym etapie kariery, możliwość zwiedzenia nowych miejsc, jest dla nas niesamowita.

Czego możemy się spodziewać po waszych występach właśnie w Warszawie i Wrocławiu?

- Przede wszystkim mnóstwa energii. Myślę, że to największy urok grania w miejscach, w których nie byliśmy nigdy wcześniej, szczególnie będąc tak długo grającym zespołem, jak my. Ta wzajemna energia, która płynie między nami a tłumem, jest zawsze najlepsza na takich koncertach.

Jakie są wasze przeczucia na wasz pierwszy headlinerowy w Polsce?

- Przede wszystkim czujemy podekscytowanie. Bardzo się cieszymy na te koncerty, bo naprawdę uwielbiamy Polskę i waszą kulturę. Możliwość spędzenia tutaj więcej niż jednego dnia, i zagrania dwukrotnie ponad dwugodzinnych setów, jest czymś cudownym.

Co najbardziej zapamiętałeś z ubiegłego pobytu w Polsce?

- Mieliśmy dzień wolny w Gdańsku i mogliśmy zjeść mnóstwo pierogów, co było absolutnie niesamowite. Spacerowaliśmy sobie po mieście i wszystko byłoby super, gdyby nie przeraźliwy mróz, a był marzec. Cieszymy się jednak, że teraz wrócimy latem (śmiech).

Jakie są wasze plany na przyszłość po zakończeniu trasy?

- Pracujemy nad organizacją dalszych koncertów, no i przede wszystkim skończeniem drugiej części “Big Ole Album”.

© Copyright Winiary Bookings 2024

© Copyright Winiary Bookings 2024